Laureaci konkursu "Dzień dobry. Bileciki do kontroli" wyłonieni
Tablet, czytnik i ramka cyfrowa znalazły swoich właścicieli. 18 grudnia br. komisja konkursowa spośród 29 prac nadesłanych na konkurs wyłoniła laureatów. Nagrody otrzymują:
Pani Magdalena Pielecha - I miejsce Pani Aleksandra Drozd - II miesjce Pani Klaudia Majcher - III miejsce
Zwyciężczynie konkursu poza nagrodami rzeczowymi otrzymają również uprawnienia do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską odpowiednio na okres 150, 90 i 30 dni.
Wszytskim uczestnikom dziękujemy za udział w konkursie, a laureatkom serdecznie gratulujemy.
Poniżej publikujemy nagrodzone prace.
I miejsce Do autobusu wchodzi kontroler biletów. Młody mężczyzna z niepewną miną podaje mu kartę biletu elektronicznego. Kontroler sprawdza bilet na czytniku i informuje mężczyznę, iż jego bilet jest nieważny. Na to oburzony mężczyzna odpowiada pokazując portfel, w którym obok zdjęcia żony znajduje się bilet: "Jak to nieważny?! W portfelu zajmuje miejsce tuż obok mojej żony". II miejsce Nikt nie lubi być do niczego zmuszany… A gdyby tak obowiązek kasowania biletu zamienić w zabawę? Prawda, że byłoby przyjemniej? Efektem takiej refleksji jest zaproponowany przeze mnie cykl czterech jednoobrazkowych scenek. który zatytułowałam "Kontroler i zabawy dzieciństwa". Ich głównym bohaterem jest sympatyczny kontroler, który przy sprawdzaniu biletów korzysta z dobrze znanych wszystkim dzieciom wyliczanek. Kto nie kasuje biletu ten odpada! Wyliczanka I: Pałka – zapałka, dwa kije, kto nie skasował, się nie ukryje! (Na rysunku przed sprawdzeniem biletów kontroler zasłania oczy i wylicza, podobnie jak przy zabawie w chowanego.) Wyliczanka II: Ene due rabe. Kto jedzie na gapę? (Na ilustracji ręka kontrolera, który w powyższy sposób wylicza wśród pasażerów. Na pewno padnie na gapowicza) Wyliczanka III: Ence – pence, w której ręce? (Obrazek: tym razem przykładny pasażer zaczyna zabawę z kontrolerem. Kontroler zgaduje w której z trzymanych za plecami rąk pasażera jest bilet) Wyliczanka IV: Kto ma bilet, ten palec pod budkę! (Na rysunku wyciągnięta ręka kontrolera, który „zbiera zgłoszenia” posiadaczy biletów. A gapowicz się nie zgłosi) Gdyby tak wyglądały kontrole biletów… Uśmiech na twarzach gwarantowany. III miejsce Słoneczne piątkowe popołudnie, za szybą śmigają zielone, wiosenne liście – czyli dzień jak co dzień w trolejbusie numer 151 z Abramowic na Węglin. Przystanek Mickiewicza - wśród wsiadających zwykłych pasażerów, takich jak mamy z dziećmi, nastolatki wracające ze szkoły, babcie z receptami od lekarza z pobliskiego szpitala, wchodzi ON – zakapturzony młody cwaniaczek. Nie zwracając na nikogo uwagi siada na miejscu uprzywilejowanym, głowa spuszczona, słuchawki w uszach. „Następny przystanek – Dom Kolejarza” – słychać miły głos. Chłopak siedzi zaraz naprzeciwko automatu, obok plakaty pokazujące możliwość zakupu biletu przez komórkę. „Co mi zrobią, jak nie pokażę dokumentów... Albo lepiej – zacznę mówić w obcym języku!” – pomyślał cwaniaczek. Jak na przekór – następny przystanek – drzwi się otwierają: „Dzień dobry. Bileciki do kontroli” rozbrzmiewa donośny głos. Kontroler podchodzi do chłopaka, powtarza swoją kwestię nieco głośniej. Młody zdejmuje kaptur z głowy, niepewnym głosem mówi: "tutaj napis po chińsku” (Nie rozumiem). Kontroler – chwila konsternacji, jednak przypominają mu się wakacje w Pekinie? (w dymku z myślą można zamieścić jakiś obrazek z Chin, np. Zakazane Miasto) – po czym mówi „tutaj napis po chińsku” (Ja rozumiem. Bilety do kontroli). Uśmiech nr 5 u kontrolera, cwaniaczek nie wie co dalej zrobić i się poddaje.